Coś wczoraj nie do końca było w porządku. Wieczorem duża spojrzała na mnie i bardzo się zmartwiła. I zaglądała tak już co chwilę, aż do zgaszenia światła. Dobrze, że czasem też przynosiła coś dobrego. W ogórku schowała też takie małe białe coś. Gorzkie to było, ale jak wyplułam to schowała drugi raz. Powiedziała, że to na krwawienie. Ale jakie krwawienie, ja nic nie widziałam. Jadłam sobie normalnie, chodziłam sobie i nawet Zająca parę razy w zadek podszczypałam. Dostaliśmy za to czyste norki, fuj. Trzeba było szybko doprowadzić je do porządku. Teraz już ładnie pachną.