Miesiąc: luty 2016
chwile rozłąki i powrotów
Rekowalenscencja
Dziś drugi dzień po operacji. Z dodatkową motywacją w formie bazyli pozwoliłem w końcu zrobić sobie zdjęcie. Tylko żeby jeszcze tak nie swędziało, czasem muszę się podrapać, ale duża wtedy się wścieka i każe mi przestać. Nie wiem o co jej chodzi, już nawet podrapać się nie można. Ogólnie czuję się dobrze, tylko trochę nudno samemu.
Dzisiaj w końcu mieliśmy z Tamą chwilę dla siebie. Co prawda nie było tam dużo miejsca, ale zawsze coś. Poturkotałem trochę na nią, obwąchałem i obznaczyłem, żeby pamiętała. Zresztą ona nie pozostawała mi dłużna. Jakaś taka obrażona jest na mnie, chyba za to, że mnie tyle czasu nie ma obok niej. Babskie fochy. Mężczyzna musi mieć w końcu trochę czasu dla siebie. Wspólne śniadanie musi jej na razie wystarczyć.
Zając miał operację
Tak bidulek wyglądał po pewnej chwili od operacji…
a tak wyglądały wycięte guzy, brrr…
W Medicavecie były jeszcze inne chore świnki
Tania, która miał czyszczoną rankę na pyszczku (ale nie chciała jej pokazać do zdjęcia)
Zosia, która miała operację (nie pamiętam jaką, może usuwanie cysty?). Głównie coś chrupała 🙂
I trzecia, z początku pomyślałam, że to Dasza, ale buzia nieco inna – Rysia, która towarzyszyła Zosi. Wyglądała na najbardziej zestresowaną.
Z tego co wiem obie panny będą do Adopcji ze Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim: http://www.swinkimorskie.eu/